Obudziło mnie pukanie do pokoju, na początku myślałam, że to sen ale kiedy przetarłam oczy do pomieszczenia weszła mama.
- Co to za podróż sobie planujesz ?
- Słucham jaką podróż ?! Dopiero co się obudziłam a Ty włazisz mi do pokoju i z pretensjami.
- Była u nas przed chwilą mama Weroniki powiedziała, że chcą żebyś z nią pojechała.
- Aaa o tym mówisz. I co oczywiście się nie zgodzisz ?
- Znudziło Ci się u nas, do Hiszpanii masz ochotę wyjechać. - zaczęła wymyślać głupie powody, zupełnie bez sensu. Miałam tego dość. Wstałam z łóżka i wrzasnęłam.
- Nie traktuj mnie jak dziecko ! Rozumiesz ?! Nigdzie nie wyjeżdżam sama, ani nawet z wami, mam 16 lat nie zamierzam marnować życia. Możesz mi nie pozwolić, możesz doć mi po tym karę, ale teraz wyjdź z tego pokoju i nie przychodź rano wrzeszczeć i nad uchem.
- Skończyłaś ? - brzmiała groźna odpowiedź mojej mamy.
- Tak - w tym momencie mama wyszła z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami tak mocno, że spadł z nich mój plakat. Byłam strasznie zła rozumiem, że można się nie zgodzić na mój wyjazd, ale żeby od razu z pretensją. Wstałam z łóżka i wzięłam z szuflady ubrania.
Poszłam do łazienki. Włosy związałam w kucyk, a potem zjadłam śniadanie. Nie zwracałam na nikogo uwagi, mój tata już wyszedł do pracy, ale moja mama zapewne patrzyła na mnie i robiła jakieś miny. Kiedy zjadłam, wróciłam do pokoju i postanowiłam nie przeleżeć całego dnia na łóżku, więc założyłam szybko buty i wyszłam na dwór. Szłam chodnikiem przed siebie w ogóle się nie zatrzymując. W końcu doszłam do takiej ślicznej alejki wzdłuż której rosły klony. Usiadłam na pierwszej ławce i zaczęłam patrzeć na liście na drzewie, które falowały na wietrze. Nagle dostałam smsa wiedziałam, że to pewnie Wera.
* I co ? Zgodziła się ? Jedziemy razem ? Odpisz szybko ! Werka *
Uśmiechnęłam się sama do siebie, przecież to było pewne ! Głupio mi było jej napisać, że jest tak jak mówiłam i nie ma już żadnej nadziei. I kiedy właśnie pisałam smss, dostałam kolejnego. Znów myślałam, że Weronika chciała o coś zapytać.
* Karolina, natychmiast wracaj do domu ! Dlaczego wychodzisz bez mojego pozwolenia ? Musimy porozmawiać ! Mama *
Co ?! Nie rozumiem tej kobiety, mam ją jeszcze pytać o pozwolenie wyjścia na dwór. To jest jakieś śmieszne ! Zapomniałam o wysłaniu tej wiadomości do Weroniki i ruszyłam czym prędzej do domu. Kiedy wróciłam do mieszkania byłam cała zdyszana, nie mogłam złapać tchu. Gdy tylko moja mama usłyszała, że weszłam pojawiła się w korytarzu.
- Chciałam z Tobą porozmawiać, ale Ciebie nigdy nie ma !
- Wybacz, chciałam się przejść myślałam, że skończyłyśmy temat. Nie mam Ci już nic do powiedzenia.
- Ale ja mam. Pewnie się nie spodziewałaś tej odpowiedzi, no więc zgadzam się na ten wyjazd. Należy Ci się trochę odpoczynku. - W tym momencie mnie zamurowało. Stałam i patrzyłam na mamę jakby powiedziała do mnie coś po chińsku.
- To co cieszysz się ?
- No ale... Ja tego nie łapie, najpierw robisz mi awanturę a potem nagle się zgadzasz. WTF ?
- To ja Ciebie nie rozumiem zamiast być zadowoloną to ty...
- Dobra nie ważne, dziękuję. - powiedziałam po czym szybko wróciłam do pokoju.
* Weronika *
Czekałam na odpowiedź od Karoliny już 15 minut, z minuty na minutę moja nadzieja malała, jednak mama jej nie pozwoliła. W końcu postanowiłam się przejść do niej i sama dowiedzieć. Błyskawicznie się ubrałam i wybiegłam z domu. Po chwili byłam już pod jej mieszkaniem. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam aż otworzy. Otworzyła, ale jej mama.
- Dzień dobry.
- Cześć Weronika, przyszłaś do Karoliny ?
- Tak, właśnie tak tylko na chwilę. - odpowiedziałam i od razu i weszłam do jej pokoju bez pukania.
* Karolina *
Leżałam na łóżku i dosłownie płakałam ze szczęścia. W życiu nie zgadła bym, że moja mama się zgodzi. Szczerze to nie miała wyboru, ale tam szczegół. I w tej chwili dopiero przypomniałam sobie smsa od Weroniki. Zapomniałam jej odpisać, pewnie się niecierpliwi, ale teraz zrobię to bardzo chętnie. W tym samym momencie co wzięłam telefon do ręki do pokoju wpadła Weronika.
- Nie raczysz mi odpisać, tym bardziej, że proszę o szybką odpowiedź... No nie ?
- Sorry zapomniałam, ale to z radości.
- Czyli... Mam rozumieć że ze mną jedziesz ?!
- Ależ oczywiście, a jakbym mogła inaczej. - powiedziałam i zaraz podbiegłam do Weroniki i strasznie mocno ją przytuliłam.
- No to teraz mamy mnóstwo planów i trzeba ustalić co bierzemy i ...
- Spokojnie jeszcze 2 tygodnie.
- No też tak uważam, że lepiej wziąć więcej bluzek z krótkim rękawem.