sobota, 31 maja 2014

Rozdział 3

Obudziło mnie pukanie do pokoju, na początku myślałam, że to sen ale kiedy przetarłam oczy do pomieszczenia weszła mama.
- Co to za podróż sobie planujesz ?
- Słucham jaką podróż ?! Dopiero co się obudziłam a Ty włazisz mi do pokoju i z pretensjami. 
- Była u nas przed chwilą mama Weroniki powiedziała, że chcą żebyś z nią pojechała.
- Aaa o tym mówisz. I co oczywiście się nie zgodzisz ?
- Znudziło Ci się u nas, do Hiszpanii masz ochotę wyjechać. - zaczęła wymyślać głupie powody, zupełnie bez sensu. Miałam tego dość. Wstałam z łóżka i wrzasnęłam.
- Nie traktuj mnie jak dziecko ! Rozumiesz ?! Nigdzie nie wyjeżdżam sama, ani nawet z wami, mam 16 lat nie zamierzam marnować życia. Możesz mi nie pozwolić, możesz doć mi po tym karę, ale teraz wyjdź z tego pokoju i nie przychodź rano wrzeszczeć i nad uchem.  
- Skończyłaś ? - brzmiała groźna odpowiedź mojej mamy.
- Tak - w tym momencie mama wyszła z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami tak mocno, że spadł z nich mój plakat. Byłam strasznie zła rozumiem, że można się nie zgodzić na mój wyjazd, ale żeby od razu z pretensją. Wstałam z łóżka i wzięłam z szuflady ubrania. 

Poszłam do łazienki. Włosy związałam w kucyk, a potem zjadłam śniadanie. Nie zwracałam na nikogo uwagi, mój tata już wyszedł do pracy, ale moja mama zapewne patrzyła na mnie i robiła jakieś miny. Kiedy zjadłam, wróciłam do pokoju i postanowiłam nie przeleżeć całego dnia na łóżku, więc założyłam szybko buty i wyszłam na dwór. Szłam chodnikiem przed siebie w ogóle się nie zatrzymując. W końcu doszłam do takiej ślicznej alejki wzdłuż której rosły klony. Usiadłam na pierwszej ławce i zaczęłam patrzeć na liście na drzewie, które falowały na wietrze. Nagle dostałam smsa wiedziałam, że to pewnie Wera. 

* I co ? Zgodziła się ? Jedziemy razem ? Odpisz szybko ! Werka *

Uśmiechnęłam się sama do siebie, przecież to było pewne ! Głupio mi było jej napisać, że jest tak jak mówiłam i nie ma już żadnej nadziei. I kiedy właśnie pisałam smss, dostałam kolejnego. Znów myślałam, że Weronika chciała o coś zapytać. 

* Karolina, natychmiast wracaj do domu ! Dlaczego wychodzisz bez mojego pozwolenia ? Musimy porozmawiać ! Mama *

Co  ?! Nie rozumiem tej kobiety, mam ją jeszcze pytać o pozwolenie wyjścia na dwór. To jest jakieś śmieszne ! Zapomniałam o wysłaniu tej wiadomości do Weroniki i ruszyłam czym prędzej do domu. Kiedy wróciłam do mieszkania byłam cała zdyszana, nie mogłam złapać tchu. Gdy tylko moja mama usłyszała, że weszłam pojawiła się w korytarzu. 
- Chciałam z Tobą porozmawiać, ale Ciebie nigdy nie ma ! 
- Wybacz, chciałam się przejść myślałam, że skończyłyśmy temat. Nie mam Ci już nic do powiedzenia. 
- Ale ja mam. Pewnie się nie spodziewałaś tej odpowiedzi, no więc zgadzam się na ten wyjazd. Należy Ci się trochę odpoczynku. - W tym momencie mnie zamurowało. Stałam i patrzyłam na mamę jakby powiedziała do mnie coś po chińsku. 
- To co cieszysz się ? 
- No ale... Ja tego nie łapie, najpierw robisz mi awanturę a potem nagle się zgadzasz. WTF ?
- To ja Ciebie nie rozumiem zamiast być zadowoloną to ty...
- Dobra nie ważne, dziękuję. - powiedziałam po czym szybko wróciłam do pokoju. 

* Weronika *

Czekałam na odpowiedź od Karoliny już 15 minut,  z minuty na minutę moja nadzieja malała, jednak mama jej nie pozwoliła. W końcu postanowiłam się przejść do niej i sama dowiedzieć. Błyskawicznie się ubrałam i wybiegłam z domu. Po chwili byłam już pod jej mieszkaniem. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam aż otworzy. Otworzyła, ale jej mama. 
- Dzień dobry. 
- Cześć Weronika, przyszłaś do Karoliny ? 
- Tak, właśnie tak tylko na chwilę. - odpowiedziałam i od razu i weszłam do jej pokoju bez pukania.  

* Karolina *

Leżałam na łóżku i dosłownie płakałam ze szczęścia. W życiu nie zgadła bym, że moja mama się zgodzi. Szczerze to nie miała wyboru, ale tam szczegół. I w tej chwili dopiero przypomniałam sobie smsa od Weroniki. Zapomniałam jej odpisać, pewnie się niecierpliwi, ale teraz zrobię to bardzo chętnie. W tym samym momencie co wzięłam telefon do ręki do pokoju wpadła Weronika. 
- Nie raczysz mi odpisać, tym bardziej, że proszę o szybką odpowiedź... No nie ?
- Sorry zapomniałam, ale to z radości.
- Czyli... Mam rozumieć że ze mną jedziesz ?!
- Ależ oczywiście, a jakbym mogła inaczej. - powiedziałam i zaraz podbiegłam do Weroniki i strasznie mocno ją przytuliłam. 
- No to teraz mamy mnóstwo planów i trzeba ustalić co bierzemy i ... 
- Spokojnie jeszcze 2 tygodnie. 
- No też tak uważam, że lepiej wziąć więcej bluzek z krótkim rękawem. 

wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 2

Obudziłam się następnego dnia, spojrzałam się na zegarek była już 9:17. Na pewno moi rodzice zjedli już śniadanie. Nie lubili jak spóźniałam się na posiłki, ale przecież trzeba się dobrze wyspać. Wstałam więc szybko, wyjęłam ciuchy i aby nie tracić czasu ubrałam się w pokoju.

Weszłam do salonu, tak jak myślałam oboje zjedli śniadanie, a tata wychodził już do pracy. 
- Cześć Karolcia, dobrze spałaś ? Bądź grzeczna i wyjdź na dwór, jest śliczna pogoda. To ja lecę paa. - powiedział wychodząc z mieszkania. Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć, bo zamknął właśnie drzwi. A przy okazji to co oni mają z tym dworem i śliczną pogodą jakaś obsesja, jakbym sama nie wiedziała, że wakacje spędza się na świeżym powietrzu. Usiadłam potem przy stole i zaczęłam robić sobie kanapkę z nutellą. Trwała długa cisza, moja mama siedziała przy stole i czytała jakiś magazyn. Miałam nadzieję, że go nie odłoży i nie rozpocznie rozmowy, ale tak się niestety stało. 
- To co masz jakieś plany na dzisiaj ?
- Tak, wybieram się do Weroniki. - odpowiedziałam dość niegrzecznym, uniesionym tonem, patrząc się cały czas w kanapkę.
- To dobrze, pozdrów jej rodziców ode mnie, tylko pamiętaj !
-  Oczywiście mamo.  - po czym wzięłam talerzyk i zaniosłam do kuchni. 

Moje przedpołudnie minęło pod znakiem słuchania muzyki, siedzenia na Facebooku, czytania o oglądanie telewizji czyli jednym słowem zero nowości. Dopiero piętnaście minut przed trzynastą ruszyłam się z fotela i założyłam buty. Poszłam do korytarza i kiedy zauważyłam, że nikogo nie ma w mieszkaniu, na wszelki wypadek wzięłam klucze. Wyszłam z bloku, skręciłam w prawo, przeszłam przez ulice, minęłam jedno podwórko o dotarłam do osiedla domków jednorodzinnych. Weronika miała farta mieszkała w dużym domu z ogródkiem, który nie był wprawdzie ślicznie zagospodarowany, ale był schludny i zadbany. Mówiąc to miałam na myśli stojące z obu stron po trzy jałowce równo przycięte. 

Zadzwoniłam do furtki, po chwili przybiegła Wera. 
- Hejka !
- Hej Weronika, cieszę się, że Cię widzę gdyby nie Ty w domu umarłabym z nudów. 
- No teraz przez pewien czas to na pewno nie będziesz mieć chwili spokoju. - powiedziała robiąc przy tym tajemniczą minę. Weszłyśmy do środka, w przedpokoju zdjęłam obcasy, a potem po schodkach weszłyśmy do salonu. Na kanapie w salonie leżał tata Werki, pan Paweł. 
- Dzień dobry, moja mama przesyła państwu pozdrowienia. 
- A dzień dobry, dziękujemy, przekaże żonie. Wercia, czy już jej powiedziałaś ? - zapytał jej tata uśmiechając się do mnie. 
- Jeszcze nie... Cii bo zepsujesz niespodziankę, powiem jej w pokoju !
- Ale o co chodzi ...? Może mi ktoś wytłumaczyć ? - I w tym momencie Werka szarpnęła mnie za rękę i zaprowadziłam do jej pokoju. 

Usiadłyśmy na łóżku na przeciwko siebie, czekałam na chwilę, kiedy ona mi to wszystko dokładnie wyjaśni. Za to Wercia cały czas śmiała się "jak głupi do sera" i patrzyła na mnie.
- Tak się cieszę !
- Ale no... Z czego ?! Nie wiem o co chodzi, a Ty chyba nie masz zamiaru mi powiedzieć i ...
- Ok, już, już , a  więc chodzi o mój wyjazd o którym Ci mówiłam no bo ... Moi rodzice powiedzieli, żebyś pojechała ze mną ...
- Hahaha... Dobry żart, przecież moi rodzice się nie zgodzą, nie ma szans. 
- No ale dlaczego ?! Przecież nic Ci się nie stanie, a przy okazji będziemy razem. 
- Uwierz mi, że nie strasznie bym chciała, jednak mama i tata mają inne zdanie, wolą żebym nudziła się w domu. - powiedziałam, po czy, wstałam  podeszłam do okna, W jej pokoju zawsze było tak czysto, wszystko poukładane ale i tak panowała tu miła i przyjemna atmosfera. Patrzyłam przez okno, ale za razem byłam zamyślona, jak bardzo chciała bym pojechać z Weroniką, przeżyć jakąś przygodę, a nie nudzić się w pokoju. I wtedy Weronika do mnie podeszła i przytuliła mnie. 
- Nie martw się,ja Ci mówię, że moi rodzice pogadają z twoimi i pójdzie jak z płatka. A teraz wracając dk rzeczy, to jak myślisz lepiej wziąć kostium jedno czy dwuczęściowy ? - Wybuchnęłam śmiechem, ona zawsze potrafiła mnie pocieszyć. 
- A teraz tak na poważnie, jak myślisz jak tam będzie ? - zapytała. Odwróciłam się i popatrzyłam na nią zdziwiona. 
- Skąd mam wiedzieć. Rzadko jeżdżę na wakacje, ale mam nadzieję, że będzie romantycznie... Jakie to byłoby piękne. 
- Mówisz jak zakochana.
- No co ty, przestań, to nie dla mnie.
- Uuu jasne jasne. - Zaczęłyśmy się wygłupiać, Weronika rzuciła we mnie poduszką, a ja wtedy przewróciłam ją na łóżku. Długo gadałyśmy i cały czas zastanawiałyśmy się nad naszymi wspólnymi wakacjami. Do domu wróciłam dopiero koło 20 i od razu poszłam do pokoju. Nie chciałam jeść kolacji, nie byłam głodna, zjadłam kanapki u Werki. Kiedy leżałam w łóżku znów wyobrażałam sobie plaże i morze, niestety wiedziałam, że to może się nie spełnić, dlatego do ogromnego entuzjazmu Weroniki podchodziłam z dystansem. 

****************************************************************************** 
No więc jest już 2 rozdział :) Kolejny pojawi się 30 z godnie z naszą zasadą, iż rozdziały będą pojawiać się 10, 20 i 30. Jak wam się podoba rozdział .? Sądzicie, że rodzice Karoliny zgodzą się na wyjazd .? Komentujcie :D Klaudia&Ania

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 1

*Karolina*

Właśnie zaczęły się wakacje, postanowiłam dlatego zadzwonić do Werki i zapytać gdzie się wybiera. Usiadłam na łóżku, wzięłam telefon do ręki i wykręciłam numer. 
- Halo... Wercia ?
- Hej Karola, co tam u Ciebie ? Już tęsknisz za szkołą ? 
- Haha chyba żartujesz !
- Chciałam tylko zapytać Cię, czy jak zwykle wyjeżdżasz z rodzicami nad morze ? - zapytałam
- Ty razem Cię zaskoczę, nie jadę z nimi. Ostatnio moja mama znalazła ofertę "3 tygodniowy obóz w słonecznej Hiszpanii, domki tuż nad morzem" czyż to nie cudowne ?! - krzyknęła do słuchawki.
- Tak, na pewno Ci się spodoba. A kiedy się to zaczyna ?
- Pod koniec lipca.. Chyba 26.
- Ok, to jeszcze trochę masz czasu, może jutro się zobaczymy ? 
- Dobrze, wpadniesz do mnie.
- To papa.
- Heej ! - powiedziałam, po czym odłożyłam komórkę i położyłam się na łóżku. Zaczęłam rozmyślać o jej wyjeździe, na pewno będzie szczęśliwa, nie to co ja. Niestety, ale już drugi rok z rzędu nigdzie nie pojechałam i pewnie tym razem też tak będzie. Spojrzałam na okno, za którym widać było piękne niebieskie niebo - ani jednej chmurki i na dodatek słońce mocno grzało. Postanowiłam przejść się na spacer do parku. Założyłam szybko moje szare trampki i wybiegłam z mieszkania, nawet mama nie zapytała się dokąd idę. Na dworze bawiło się pełno dzieci, jedna dziewczynka biegła z psem tak szybko, że nawet mnie nie zauważyła i wpadła na mnie.  Kiedy doszłam do parku usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Najpierw chciałam się poopalać, ale po paru minutach mi się znudziło. Nic mnie nie bawiło, nie potrafiłam się niczym zająć, nic nie skupiało mojej uwagi. Po godzinie udręki wróciłam do domu. Pograłam trochę na telefonie, a później pooglądałam telewizję, na koniec zaczęłam czytać książkę. Nic tak nie przykuwało mojej uwagi jak dobra książka. Kiedy skończyłam czytać i zerknęłam na zegarek okazało się, że to już 22:35. Wzięłam piżamkę z komody i poszłam do łazienki się przebrać. 
 
 W chwili jak wyszłam z pokoju, moja mama wstała z fotela i zapytała.
- Byłaś dzisiaj na dworze ? Taka ładna pogoda a ty siedzisz przed telewizorem.
- Nigdy nie widzisz co ja robię, tak się składa, że byłam rano na spacerze w parku. - odpowiedziałam i ruszyłam czym prędzej do łazienki. Po wieczornej toalecie udałam się z powrotem do pokoju. 

Leżałam długo, ale nie miałam wcale ochoty zasnąć, więc wzięłam telefon, żeby posłuchać muzyki. Gdy zamierzałam podłączyć słuchawki dostałam wiadomość od Weroniki. 

Bardzo zaskoczyła mnie ta informacja o niespodziance, zaczęłam o tym rozmyślać, aż w końcu zasnęłam. 

******************************************************************************
No i jest 1 rozdział :D Miał być 20 ale tak nas kusiło by dodać wcześniej no i jest. Trochę krótki, ale z rozdziału na rozdział będą dłuższe :) Mamy nadzieję, że się podobało i skomentujecie :)  Klaudia & Ania 

poniedziałek, 5 maja 2014

Prolog :)

*Karolina*

Strasznie padało zresztą już od rana . Pogoda sprzyjała sytuacji. Wszyscy zgromadziliśmy się w kole i każdy spoglądał ze smutkiem na innych, tylko nie ja. Ja myślami byłam bardzo daleko, może dlatego, że nie mogę pogodzić się z tym wszystkim. I właśnie w tej chwili mam w głowie moment jak to się wszystko zaczęło. Było to 6 lat temu kupe czasu co ? Wiele może się wydarzyć. I zdarzyło się, nawet więcej niż wiele Nasze życie od tamtego momentu zmieniło się o 360 stopni. Czy było warto ? Moim zdaniem tak, ale ocenicie sami. A więc ...

*****************************************************************************
Hejka. No i jest prolog :D Pierwszy rozdział pojawi się 20 maja (wtorek). Prosimy o komentarze :) Możliwe, ale nie obiecujemy, że rozdział pojawi się szybciej. I jak się wam podoba .? Ania & Klaudia :D

niedziela, 4 maja 2014

Bohaterowie :D

Pierwszoplanowi :


Weronika Kruszewska ma 16 lat i mieszka z rodzicami w domku jednorodzinnym w Warszawie. Jest szczupłą, dość wysportowaną brunetką o niebieskich oczach. Jest raczej otwarta i zwariowana. Potrafi być jednak czuła i wrażliwa. Jej najlepszą przyjaciółką jest Karolina. 




Karolina Witkowska też ma 16 lat i mieszka z rodzicami w mieszkaniu na 6 piętrze, pare domów od Weroniki. Jest szczupłą blondynką o zielonych oczach. W porównaniu do przyjaciółki jest cicha i spokojna.




One Direction - zespół którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Od lewej Harry, Liam, Niall, Zayn i Louis. 

Drugoplanowi :


Vicki ma 17 lat i mieszka w Londynie. Ma kruczoczarne włosy i czekoladowe oczy.  



Kate też ma 17 lat i również mieszka w stolicy Wielkiej Brytanii. Ma kasztanowe włosy i szare (tzw. kocie) oczy. 



Rose ma 15 lat i mieszka w Niemczech w Berlinie. Ma rude włosy, piegi i zielone oczy. 



Sue także ma 17 lat i mieszka w Londynie. Jest szatynką o zielonych oczach. 



 Rafał ma 16 lat, mieszka w Warszawie. Chodzi do liceum razem z Karoliną i Weroniką. 

Epizodyczni : 



Rodzice Karoliny 



Rodzice Weroniki. 



Marysia



Paul ( Menadżer 1D ) 

*******************************************************************************
Hejka. Jak narazie tylko bohaterowie. W każdym miesiącu rozdziały będą się pojawiały 3 razy miesięcznie. 10, 20 i 30 :) Jest nas dwie. Jesteśmy przyjaciółkami i chodzimy do tej samej klasy :) Mamy na imie Ania i Klaudia. Mamy nadzieje, że rozdziały wam się spodobają. Do zobaczenie wkrótce papa :) Ania & Klaudia